Jak działa mechanizm apetytu?

Apetyt to cudowny mechanizm w naszym organizmie, wskazujący nam co zjeść, a czego unikać podczas posiłków. Dzięki niemu możemy cieszyć się smakiem jedzenia, odżywiać się zdrowo oraz utrzymywać prawidłową masę ciała. Jednak wielu z nas doświadcza czegoś przeciwnego. Apetyt sprawia nam kłopoty! To nie do końca prawda. Problemem nie jest sam apetyt, ale jego rozregulowanie.

Kłopoty z apetytem

Właściwie, to apetyt ma z nami pewien kłopot. Jedni narzekają: Za mały! Na nic nie mam ochoty! Inni znowu pomstują: Za duży! Mogę zjeść lodówkę razem z drzwiami i kafelkami dookoła! Cokolwiek by apetyt nie zrobił, mamy do niego pretensje.

Przede wszystkim warto sobie uświadomić, że apetyt to nasz przyjaciel, a nie wróg. To zdolność ludzkiego organizmu do wybierania pożywienia, które zawiera dobre i pożądane substancje. A co z sytuacjami, gdy mamy ochotę na jedzenie, które ewidentnie nam szkodzi? To oznacza, że nasz przyjaciel-apetyt zachorował. Innymi słowy: uległ rozregulowaniu.

Jestem przekonany, że natura wyposażyła nas w apetyt dlatego, abyśmy mieli ochotę na to, co jest potrzebne i zdrowe – podkreśla ekspert z Portalu Żywieniowego Jedz Dobrze. – Dlaczego zatem u wielu z nas apetyt nie działa w ten sposób? Powody mogą być różne, ale jednym z nich jest fakt, że żyjemy z dala od siebie i własnych potrzeb. Nauczyliśmy się ignorować własny organizm. Zwykle dopiero wówczas, gdy dopadają nas kłopoty ze zdrowiem, jesteśmy skłonni poświęcić sobie trochę czasu. Warto to zrobić, także po to, aby uregulować własny apetyt. Dzięki prawidłowemu odżywianiu możemy hamować rozwój wielu chorób. A także odzyskać zdolność do delektowania się smacznym posiłkiem.

Apetyt – co to za mechanizm?

Nasz apetyt można porównać do skrzynki mailowej, do której organizm wysyła różne wiadomości, np. Jestem głodny. Mam ochotę na mięso. Swoistym serwerem naszego apetytu jest… głód. Co ciekawe, dysponujemy aż trzema rodzajami głodu:

  • energetyczny,
  • utajony,
  • emocjonalny.

Do rozregulowania apetytu może dojść pod wpływem każdego z tych głodów. Wówczas błędnie odczytamy „maile” od naszego organizmu, np. zjemy olbrzymie i tłuste ciastko zamiast lekkiej przekąski. Przytyjemy, będziemy mieli problemy z wypróżnieniem, popsuje się nam cera. Następnie, jakby w odwecie, możemy zacząć głodzić się, ignorując nadchodzące „maile”. Na dłuższą metę, każda z tych strategii, jest szkodliwa.

Naprawienie rozregulowanego apetytu nie jest czymś łatwym i nie powinniśmy zabierać się za to samemu. Warto skorzystać z pomocy dietetyka, umiejącego tak wyregulować nasze głody, aby prawidłowo informowały nas o tym, czego potrzebujemy. W przypadku głodu emocjonalnego niezbędna może też okazać się pomoc psychoterapeuty.

Posłuchaj swojego głodu

Zastanówmy się przez chwilę, jakie informacje chcą nam przekazać nasze głody?

Głód energetyczny jest tym odczuciem, które pojawia się, gdy zjedliśmy zbyt mało na śniadanie, obiad czy kolację, albo gdy przerwy między posiłkami są zbyt duże. To informacja, że w organizmie brakuje paliwa potrzebnego do ogrzania całego ciała oraz do tego, by prawidłowo działały narządy wewnętrzne. Dobrą strategią jest racjonalne zwiększenie posiłków bądź jedzenie wg zasady „częściej, a mniej”. Natomiast rzucanie się na paczkę chipsów, ponieważ nie mieliśmy czasu zjeść śniadania, jest błędnym odczytaniem naszego głodu.

Głód utajony sygnalizuje brak potrzebnych składników odżywczych w organizmie. Nie jest łatwo go rozpoznać, ponieważ – jak wskazuje nazwa – ukrywa się. Możemy dobrze czuć, że „mamy na coś ochotę”, lecz źle identyfikować produkt, którego potrzebujemy. Niekoniecznie musimy mieć ochotę na smażone frytki, pikantny sos oraz mięso przyprawione polepszaczami smaku. Nasz organizm może potrzebować porządnej kromki żytniego, razowego chleba z prawdziwym masłem oraz kawałkiem mięsa upieczonego w domu.

Głód emocjonalny to poważna sprawa. Dla wielu z nas najlepszym sposobem radzenia sobie z kłopotami w relacjach, stresem czy samotnością, to „wymiecenie lodówki”. O tym, że nie jest to dobry sposób, przekonujemy się dość szybko, ale poskromić ten nawyk jest niezwykle trudno. Rozwiązanie leży w zmierzeniu się z własną emocjonalnością i frustracjami, jakie nas dotykają. Jednak nagroda jest wielka – jej smak poznały te osoby, które w czasie kryzysu umieją przeżywać własne emocje i nie muszą ich zajadać lodami, pizzą czy czekoladą. Potrafią natomiast delektować się smaczną kolacją w gronie bliskich im osób.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here